Rozdział
11-Święta w Hogwarcie.
Tego
dnia bliźniacy wstali wypoczęci i weseli bo…były święta!Nie spodziewali się
dużej ilości prezentów ale na pewno spodziewali się tak zwanego przez ich
rodzinę”Swetra Weasley’ów”,który jak co roku dostawali od mamy:
-Dalej
George wstawaj!-ponaglał brata Fred-Musimy spotkać się z Jenny i Sam i dać im
prezenty!
-A!Oczywiście,wyleciało
mi z głowy.-odpowiedział po czym oboje się ubrali,wzięli prezenty i poszli do
Pokoju Wspólnego.Tam już czekały na nich dziewczyny:
-Wesołych
Świąt!-powiedzieli bliźniacy
-Wesołych
Świąt!-odpowiedziały siostry.Potem Fred i George jako pierwsi dali im prezent:
-Ooo
chłopcy są cudowne!!-powiedziała Jenny gdy ona i Sam wyciągnęły sukienki,
wisiorki i bransoletki takie same ale w innych kolorach.Jenny dostała złotą
sukienkę i w takim samym kolorze wisiorek i bransoletkę,a Sam dostała wszystko
srebrne:
-Masz
rację siostrzyczko,są przepiękne!!Nie musieliście.-dodała Samantha
-Wiemy,że
nie musieliśmy ale chcieliśmy.-odpowiedzaił George mrugając do niej od czego
się zarumieniła.Potem przyszła kolej na prezenty od dziewczyn:
-Dziewczyny
dzięki!!-ryknęli z radości Fred i George.Dostali od sióstr zegarki, zestawy dla
zawodowych żartownisiów i książki,które one im obiecały:”Najwięksi kawalarze
przez stulecia”
-Jesteście
cudowne.-dodali.Potem pocałowali je w policzki i zrobili się cali
czerwoni.Wtedy przyszła Skyler:
-Wesołych
Świąt wszystkim!!-powiedziała
-Wesołych
Świąt!!-odpowiedzieli bliźniacy i siostry.Sky nagle spytała:
-Czy
to któryś z was wysłał mi sową to?-i pokazała wisiorek,bransoletkę i kolczyki
-Nie.Hmm
ciekawe.-odparła Jenny
-Wygląda
na to,że masz jakiegoś adoratora!-dodała Sam z szyderczym uśmiechem
-Może.-powiedziała
bez radości Sky.Na lekcji Quidditcha przekonała się kto jest tym adoratorem:
-Hej
Jensen.-powiedział Draco gdy byli w powietrzu
-Hej
Malfoy.-odparła Sky
Potem
odleciał.Nagle do dziewczyny podleciał ptak z papieru z liścikiem
od…Draco?Skyler okropnie zdziwiła się gdy przeczytała:”Spotkajmy się dzisiaj na
błoniach koło boiska o 12:00.Wiem,że wtedy nie macie lekcji i że jeśli mi
naprawdę ufasz i naprawdę jest między nami zgoda,przyjdziesz…”.Spojrzała na
Draco,który w napięciu czekał na jej reakcje patrząc na nią.Zauważyła,że niżej
jest dopiska:”Mam nadzieję,że prezenty się spodobały.Draco”Po przeczytaniu
zdziwiła się jeszcze bardziej niż wcześniej i spojrzała na Draco,który jakby
oczekiwał na odpowiedź:Uzyskał ją potem gdy lądowali:
-To
ty?!-spytała nagle Skyler
-Tak
to ja.Wiem,że to dziwne no ale pomyślałem,że dzięki temu zrozumiesz,że naprawdę
chcę zgody
-Oh!To-to
miłe.-odpowiedziała rumieniąc się.Potem poszli na kolejne lekcje. Zgodnie z
umową ona i Dracon spotkali się na błoniach o 12:00.Okazało się,że jednak
przyszedł i chodziło o sprawę„zgody”:
-Co
do naszej”zgody”…-powiedział
-Tak?-spytala
Sky
-Pomyślałem,że
powinniśmy mówić do siebie po imieniu.Co myślisz?-odpowiedział Draco
-Może,może.Ale
czemu tak nagle się ze mną kolegujesz co?-spytała dziewczyna
-Pomyślałem
jak już mowiłem,że przecież jesteśmy podobni.Poza tym jesteś inna niż reszta
Gryfonów.-odparł
-Jak
inna?!-spytała zdziwiona Skyler
-No…nie
taka szlamowata,nie zachowujesz się zazwyczaj jak oni.-odpowiedział Draco
-No
dobra,po imieniu.Draco?-zgodziła się Sky
-Tak
Draco Skyler.-odparł chłopak.Potem oboje poszli do Pokojów Wspólnych.Sky
uznała,że to dziwne,że Draco zaczął ją dobrze traktować.Tego wieczora
bliźniacy, siostry i Sky siedzieli przy kominku i grali w Eksplodującego
Durnia,rozmawiali i ciągle dziękowali sobie za prezenty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz