Rozdział
10-Wspólny wieczór i przełamanie pierwszych lodów.
-Hej
Sky!!Czemu tak długo szłaś?-spytała Jenny gdy Skyler weszła do Pokoju
Wspólnego-Właśnie zaczynamy grać w Eksplodującego Durnia
-Wpadłam
na tego Malfoya.-odpowiedziała z niesmakiem w głosie
-Ci
Malfoy’owie!Dla nich każdy oprócz nich jest szlamą.-zagadnął Lee,który także
został zaproszony na ich wieczór-A ten młody Malfoy tylko”Mój ojciec się o tym
dowie”.Jak każdy Malfoy dba tylko o siebie.-dodał a reszta grupy wybuchła śmiechem.Skyler
nie wiedziała czemu ale nie miała ochoty się z tego śmiać:mimo własnej woli
wciąż myślała o Draco i o tym czy on też o niej myśli.W końcu obudziła się z
tego transu i dołączyła do przyjaciół.W tym czasie Draco też miał problem:
-Hmm…w
sumie ta cała Jensen nie wydaję się taka zła!-mówił sam do siebie Draco-Co ja
gadam?-dodał nagle.
Wtedy
weszła Pansy:
-Hej
Draco,nad czym myślisz?-powiedziała tak słodko jak mogła,może dlatego,że Draco
wpadł jej w oko
-Nad
niczym.-odparł jakby zbudzony ze snu chłopiec.Potem poszedł spać.
Na
drugi dzień pierwszą lekcją były Eliksiry.Ani Jenny,Sam i Sky nie lubiły
Eliksirów:
-Dobrze.Dzisiaj
uważymy napój zwany Felix Felicis.-powiedział Profesor Snape ich nauczyciel
Eliksirów-Na ławkach macie listę składników.Tylko niczego nie zniszczcie!!-prawie
krzyknął spoglądając na Neville’a Longbottoma,który schował się pod ławkę.W
środku lekcji gdy Skyler chciała wziąć jeden z potrzebnych składników
poczuła,że ktoś za nią stoi.Po chwili zrozumiała kto to:
-Czego
chcesz Malfoy?-spytała odwracając się i zobaczyła właśnie tą osobę,której się
spodziewała:przed nią stał Draco:
-Pomyślałem,że
będę dobroduszny ale tylko ze względu,że masz czystą krew…-odpowiedział-i dam
ci drugą szansę-dodał
-W
jakim sensie”drugą szansę”-spytała zaskoczona Skyler
-W
takim,że uważam,że niepotrzebnie się kłócimy.-odpowiedział spokojnie
Draco-Oboje mamy dużo wspólnego
-Niby
co?-spytała jeszcze bardziej zdziwiona dziewczyna
-Oboje
mamy czystą krew,rodziców czarodziejów i wychowywaliśmy się wśród czarodziejów-odpowiedział
wyciągając rękę-Zgodzimy się?Ale oczywiście w tajemnicy.-dodał rozglądając się
czy nikt ich nie podgląda
-Hmmm…nadal
myślę,że jesteśmy całkowicie różni ale…zgoda.-odparła Sky ściskając mu dłoń-Ale
jest jeden warunek!:Przestaniesz nazywać mnie szlamą stoi?
-Jasne
Jensen.-odpowiedział Draco
-Dobra
Malfoy.-powiedziała z lekkim uśmiechem,który o dziwo Draco odwzajemnił.
Do
końca lekcji nie rozmawiali ze sobą ale wymieniali ukradkowe spojrzenia.Po
lekcji tez nie rozmawiali ze sobą przez dłuższy czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz