Rozdział
5-Quidditch i zaproszenie na randkę.
Po
tygodniu znajomości bliźniaków z Sam i Jenny,Fred odważył się na coś czego wcześniej
bał się zrobić:Miał zamiar zaprosić Jenny na randkę.Szedł właśnie na trening i
zauważył na trybunach Jenny:
-Hej,Jenny
co tu robisz?- spytał się Fred
-Chciałam
zobaczyć naszą drużynę Quidditcha.-powiedziała Jenny-Grasz?
-Ja?A
tak gram,jestem pałkarzem-odparł Fred czerwieniąc się strasznie
-Fajnie!Ja
w starej szkole też byłam pałkarzem.Ale zbieg okoliczności!-powiedziała Jenny
-Serio?Może
pokażesz na co cię stać?-zagadnął Fred-Ja będę wypuszczał tłuczki,a ty będziesz
je odbijać
-Jasne,słodziutki.-odparła
Jenny-Może się założymy?
-Ok!Jeśli
ja wygram ty dasz mi buziaka w policzek…-Fred zrozumiał,że to jego szansa na
umówienie się z nią-A jak wygrasz ty to ja ci dam buziaka.Stoi?
-Stoi!
Po
pewnym czasie Fred zrozumiał,że zrobił błąd.Przegrał zakład,na jego szczęście
nie ważne kto by wygrał i tak wyjdzie mu to na dobre:
-I
gdzie mój buziak?-spytała Jenny śmiejąc się.
Fred
podszedł do niej i pocałował ją delikatnie w policzek po czym zarumienił się.
Potem poszli do zamku:
-Hmm
Fred?-powiedziała Jenny
-Tak
Jenny?-spytał chłopak
-Nie
wiesz czy może Oliver szuka kogoś do drużyny?-spytała Jenny nie śmiało i
rumieniąc się
-Chyba
nie ale specjalnie dla ciebie pogadam z nim.-odpowiedział z uśmiechem-Wiesz bo
ja…no ja…tak sobie myślałem,że może….hmm…-próbował spytać się Jenny o randkę
-Tak
Freddie?O czym myślałeś?-spytała Jenny
-Czy
nie moglibyśmy…no wiesz wyjść gdzieś razem z dala od innych?-spytał czerwony z
speszenia Fred
-Fredzie
Weasley czy ty mnie zapraszasz na randkę?!-spytała pozytywnie zaskoczona Jenny
-No…no
tak.Wiem,że tak jakoś dziwnie ale…-nie skończył bo przerwała mu;
-Jasne,że
pójdę z tobą na randkę głuptasie!!-zaśmiała się Jenny-Szkoda,że nie widziałeś
swojej miny haha
-Nastraszyłaś
mnie!!O ty!!-zaśmiał się Fred i podniósł Jenny nad siebie-To jak w sobotę?Może
o 16:00?
-Ok.,jesteśmy
umówieni.-powiedziała i pocałowała go w policzek.
Potem
poszła a Fred stał przed drzwiami do zamku i patrzał jak Jenny
Idzie korytarzem:
-Umowieni.-powiedział
ze stresem w glosie-UMÓWIENI!!!TAK!!TAK!!-krzyczał biegnąc do George’a żeby mu
o tym powiedzieć.
Super <3
OdpowiedzUsuńDzięki :D
OdpowiedzUsuń