Rozdział 4-Stacja King’s Cross.
Tego ranka jak
w zeszłym roku Weasley’owie,Harry,Jenny i Sam biegali jak opętani:
-Fred,gdzie
jest mój naszyjnik,który dostałam od ciebie?-spytała Jenny
-Eee no miałem
mały wypadek i się rozwalił.-powiedział zakłopotany chłopak.Zauważył,że oczy
dziewczyny zabiegły się łzami
-Ale…ale to
był mój ulubiony.-wyjąkała
-Spokojnie
Jenny nie płacz.-odpowiedział Fred obejmując ją-Naprawiłem go.A tak poza tym:To
serio jest twój ulubiony?-spytał troszkę zdziwiony
-Przestraszyłeś
mnie.-wyszeptała wtulając się w niego-I tak,to jest mój ulubiony.-dodała i
uśmiechnęła się patrząc na niego
-To słodkie,że
akurat ten co dostałaś ode mnie na Święta w zeszłym roku.-powiedział chłopak
rumieniąc się.Pocałował ją w policzek.Oboje poczuli się przy sobie bardzo
szczęśliwi.Gdy każdy bagaż był załadowany do samochodu i każdy już wsiadł
ruszyli na stację.Niestety kilka razy musieli stanąć bo ciągle okazywało się,że
ktoś czegoś zapomniał.Dojechali na stację kilka minut przed odjazdem
pociągu.Gdy bliźniacy i Siostry Jensen przedostali się na peron usłyszeli
znajomy gwizd pociągu:
-Dajcie to
dziewczyny.-powiedział George i on i jego brat wzięli bagaże Jenny i Sam i
zanieśli je do przedziału w którym zawsze siedzieli.Tam czekał na nich Lee
Jordan,ich przyjaciel:
-Hejka
chłopaki!!Hej dziewczyny!Co u was?-przywitał się Lee
---Hej
Lee!-odpowiedzieli po kolei-U nas w porządku.-dodała Jenny
-U mnie
też!!Siadajcie.-powiedział chłopak.Usiedli tak jak zwykle:Fred koło Jenny,Sam
między Jenny a George’em a Lee
z drugiej strony.Potem pociąg ruszył i rozgadali się na dobre.Głównym tematem
było to jak spędzili wakacje ale także zbliżające się do nich treningi i mecze
Quidditcha,pomysły na nowe psikusy i wiele,wiele innych tematów.Każdy z nich
nie mógł doczekać się tego roku szkolnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz